piątek, 23 sierpnia 2013

My little place on Earth. ;)

 Cały czas wiejska sceneria. Dopiero za około tydzień wrócę do Poznania i wtedy ona się zmieni.
 Moja dzisiejsza sukienka jest podobna do swej poprzedniczki. Różni się praktycznie tylko długością i beżowym pasem pod biustem. Chcę w ten sposób zwrócić uwagę na to, jak dwie podobne rzeczy mogą nie pasować na tą samą okazję. Sukienka, którą dzisiaj zaprezentuję, pasuje bardziej na jakieś uroczyste spotkanie z rodziną. Coś w ten deseń. Białe buty zachowują kontrast, a mój ukochany złoty zegarek jak najbardziej zgrał się ze złoto-srebrną sówką.
 Sfotografowałam przy okazji kotki mojej babci, które łasiły się podczas sesji. :)

PIOSENKA NA DZIŚ: John Newman - "Love Me Again"

 I decided to write a blog in English. Most customers I have from USA. I'm surprised, but I'm very happy. I learn English for ten years, and still I do not speak fluent English. Forgive me for any mistakes. Thank you for visiting my blog! ;)
 Today I wore a white dress with beige belt. I put to my favorite watch in gold and white sandals.
Necklace is perfectly integrated with the watch. I think it sets the 'serious' events.
 I took photos of cats my grandmother, who accompanied me during the session. :)

THE SONG FOR TODAY:  John Newman - "Love Me Again"

pic me
dress no name / bag, watch Mohito / sandals CCC / glasses H&M / necklace Claire's

czwartek, 22 sierpnia 2013

"Tell me how are ya"!

 Babcia wyświadczyła mi przysługę. Zrobiła kilka zdjęć, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie użyć samowyzwalacza.
 Stylizacja bardzo prosta, lekka. Na co dzień. Biała sukienka jest bardzo uniwersalna. Właściwie wszystko do niej pasuje. Dobrałam więc biały zegarek od Oceanic - podarunek od mamy. Uznałam, że jest to typowy outfit na szybkie, niespodziewane wyjście, więc nie założyłam żadnego łańcuszka. Same minimum. Srebrne sandały ładnie kontrastują z obwódką zegarka.
 Zauważyłam dzisiaj w statystykach, że bloga odwiedziło kilka osób z Niemiec, Rosji, USA i Hiszpanii. Jeszcze kilka z innych krajów, ale nie wspominam, dlatego że to kwestia jednej czy dwóch osób z danego państwa. Dlatego postanowiłam, że któryś post podzielę na dwie części. Jedną po polsku, drugą po angielsku. To zapoczątkuje dwujęzyczność tegoż bloga.Część w języku obcym będzie znacznie krótsza, gdyż nie znam go na tyle, by posługiwać się nim biegle. Polskie szkoły nie są w stanie nauczyć mnie języka od 2003 roku. :)
 Dzisiejszą piosenkę polecam, gdyż usłyszałam ją w telewizji i niemal cały dzień nuciłam.

PIOSENKA NA DZIŚ: Margaret - "Tell Me How Are Ya"

pic me
dress no name / watch Oceanic / sandals CCC

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

"Pójdę boso, pójdę boso, pójdę boso!"

 Zdjęcia amatorskie. Samowyzwalacz się przydał. Jestem teraz na wakacjach, więc muszę jakoś sobie radzić. Z osiemnastu zdjęć, które zrobiłam zaprezentuję Wam jedynie te poniższe. O reszcie wolę nie wspominać ;).
 Sukienka typowo wieczorowa w kolorze granatowym. "Lejący" dekolt potrafi zamaskować nawet najmniejszy typ biustu. Przeznaczona raczej dla dziewczyn o szczupłej budowie ciała. Z tyłu wszyta koronka w niebieskie róże. Do sukienki założyłam złoty zegarek i łańcuszek. Brak butów, na który pozwoliłam sobie na tych zdjęciach, rekompensuje torebka - z przodu prosta, po bokach z drapieżnymi ćwiekami. Proponowałabym do podobnych sukienek dobierać buty białe, ewentualnie beżowe. Odradzam czarne, gdyż stylizacja byłaby zbyt ciemna, mroczna ;).

Piosenka na dziś: Naught Boy - "La la la" ft. Sam Smith


pic me
  bag, watch Mohito / dress no name / necklace noname / perfume Gucci Envy Me 2

Welcome, welcome, welcome!

 Mam na imię Karolina i mieszkam w stolicy wielkopolski. Postanowiłam założyć bloga, zachęcona niemalże codziennym sprawdzaniem wpisów Maffashion i Jess Mercedes. Stwierdziłam, że to może być coś dla mnie. Kocham modę, wydaję dużo pieniędzy na ubrania. Typowy opis zakupoholiczki, prawda? Wcześniej założyłam wiele blogów, jednakże żadnego nie prowadziłam zbyt długo. Dwa blogi były o modzie, ale w trochę innej formule niż chcę, aby był ten. Tam komentowałam (w zaledwie dwóch postach!) kreacje gwiazd z polskiego czerwonego dywanu. Żywię głęboką nadzieję, iż ten spełni Wasze oczekiwania i będziecie z lubością do niego wracać. Jestem pełna zapału i chęci do prowadzenia go. Nie pozostało mi nic innego, jak życzyć Wam miłej lektury! ;)

UWAGA! Bloga prowadzę samodzielnie, kontrolę nad nim sprawuje moja mama. Jej konto jest "dorzucone" jedynie na potrzeby formalności związanych z zawarciem umowy z Google. Wszystkie wiadomości, sugestie proszę kierować na e-mail: sweetladycaroline@gmail.com

 Pozdrawiam
 Lady Caroline ;)